Polski Hip Hop

kartky – igni (prod. INDEB)

kartky – igni (prod. INDEB)

Zamów album „dom na skraju niczego”:
https://queshop.pl/dom-na-skraju-niczego-deluxe

„Nie możemy tak żyć. I know what you did last summer. K.”

Kartky na fb: https://facebook.com/Kartky
iNDEB na fb: https://facebook.com/IndebTrap
Grupa „outside of society na fb: https://facebook.com/groups/490805541336046
QueQuality na fb: https://facebook.com/quequalitypl

Sprawdź album ,, dom na skraju niczego” w dystrybucji cyfrowej:

http://soundline.biz/KartkyDomnaskrajuniczegoAlbum

Spotify https://open.spotify.com/album/6dgSq1r7RQ3vQCFPBW6GGb?si=I1eHSH1gS5CRHX1qjHLktA
iTunes
Apple Music
Tidal https://listen.tidal.com/album/114469283
Wimp https://play.wimpmusic.com/album/114469283
Amazon https://music.amazon.com/albums/B07VVF22KR?tab=CATALOG&ref=dm_wcp_albm_link_pr_s
Deezer
Empik.com
Plus Music https://plusmusic.pl/album/3990968/dom-na-skraju-niczego
PlayTheMusic http://www.playthemusic.pl/mp3/album.html?albumId=294788&artistId=561591&t=Kartky%2Bdom+na+skraju+niczego
Muzyka T-Mobile http://www.muzyka.t-mobile.pl/main/album.htm?albumId=634208

Title: igni;
Artist: kartky;
Lyrics: kartky;
Music: INDEB;
Album: dom na skraju niczego;
Mix/master: ENZU;
Photo: Maciej Malik;
Video: Distort Media;
Label: QueQuality;

Odsłon:142408 Like: 17151 Dislike: 106

Materiał Video Od: QueQuality

kartky,igni,indeb,kiedy,patrzysz na mnie,kiedy leżę na dnie,ogień gaśnie,a ja ciąle,jestem,taki sam,a kiedy noc,jest dla mnie,noc jest dla mnie,dom na skraju niczego


Źródło materiału by QueQuality
Data Utworzenia: 2019-09-29 11:11:58

Tags

Related Articles

21 Comments

  1. [Intro]
    Patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał (choćbym chciał, ha)
    Choćbym chciał (choćbym chciał)

    [Zwrotka 1]
    Ej, ej, zawsze wiedziałem, że Pezet miał rację, Lehu miał skilla, nie żyje
    Nie pytam "Quo Vadis?", bo wiem dokąd idę, a krople na szybach wyliczają mile
    Byłaś fanką muzyki, tej gorszej i lepszej jak Weeknd
    Zabieraj swoje winyle i nara, i tak mała miałaś tylko Egzotykę po typie
    I pozdro na płycie, to dla wszystkich dobrych kobiet
    Wrzucałaś na Fejsa i wtedy pisałaś, że raper napisał o tobie
    Myślałaś, że wyrwiesz się z biedy, jak przyjdą bogaci panowie
    I ich spierdoleni synowie w tych autach, w których każdy czuje się jebanym bogiem
    A trwało za krótko, ja przyjechałem za późno
    I chyba wpierdolił ci równo
    Nie wiem, nie zdążyłem spytać
    Za chwilę trzymałem go zimnego w rękach
    Taka pojebana scenka
    I nagle przestał oddychać, ha
    Jebany pajac, jeszcze po ciebie przyjadę, pamiętaj, będziesz czekała
    W mieszkaniu, którego nikt nie zna, pamiętasz?
    Historia się powtarza jak ta pętla
    A ja nie wiem czy to nie moje ostatnie święta, przestań

    [Refren]
    Kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał (choćbym chciał)
    Choćbym chciał
    I kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie

    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał
    Choćbym chciał
    Kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam (taki sam, taki sam)
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał (choćbym chciał)
    Choćbym chciał (choćbym chciał)
    Kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Zanim ogień zgaśnie (i nie mówię) powiem ci, jaki jest plan
    Ogień jest tam
    I kiedy noc jest na dnie, ja nie czuję jak jest
    I nie widzę ładnie i nie mówię ci jaki jest plan…

  2. Patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał (choćbym chciał, ha)
    Choćbym chciał (choćbym chciał)

    Ej, ej, zawsze wiedziałem, że Pezet miał rację, Lehu miał skilla, nie żyje
    Nie pytam "Quo Vadis?", bo wiem dokąd idę, a krople na szybach wyliczają mile
    Byłaś fanką muzyki, tej gorszej i lepszej jak Weeknd
    Zabieraj swoje winyle i nara, i tak mała miałaś tylko Egzotykę po typie
    I pozdro na płycie, to dla wszystkich dobrych kobiet
    Wrzucałaś na Fejsa i wtedy pisałaś, że raper napisał o tobie
    Myślałaś, że wyrwiesz się z biedy, jak przyjdą bogaci panowie
    I ich spierdoleni synowie w tych autach, w których każdy czuje się jebanym bogiem
    A trwało za krótko, ja przyjechałem za późno
    I chyba wpierdolił ci równo
    Nie wiem, nie zdążyłem spytać
    Za chwilę trzymałem go zimnego w rękach
    Taka pojebana scenka
    I nagle przestał oddychać, ha
    Jebany pajac, jeszcze po ciebie przyjadę, pamiętaj, będziesz czekała
    W mieszkaniu, którego nikt nie zna, pamiętasz?
    Historia się powtarza jak ta pętla
    A ja nie wiem czy to nie moje ostatnie święta, przestań

    Kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał (choćbym chciał)
    Choćbym chciał
    I kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie

    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał
    Choćbym chciał
    Kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Ogień wolno gaśnie, a ja ciągle jestem taki sam (taki sam, taki sam)
    Od tylu lat
    A kiedy noc jest dla mnie, ja nie widzę jak jest
    Niby wszystko ładnie
    Nie polubię siebie, choćbym chciał (choćbym chciał)
    Choćbym chciał (choćbym chciał)
    Kiedy patrzysz na mnie, kiedy leżę na dnie
    Zanim ogień zgaśnie (i nie mówię) powiem ci, jaki jest plan
    Ogień jest tam
    I kiedy noc jest na dnie, ja nie czuję jak jest
    I nie widzę ładnie i nie mówię ci jaki jest plan

  3. lezysz na dnie i nr jeden na karcie?? coś tu się nie zgadza.. nie chodzi o to co się dla słuchaczy nada, pamiętaj. już jakoś chyba nie wierzę w te brednie..

Back to top button
Close

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker